Motto: "Pierdol bąka a on brzdąka" - ciocia Wiesia

Prezydent sądzi, że jest sądem

http://wyborcza.pl/1,75478,19217043,prezydent-sadzi-ze-jest-sadem.html


Prezydent Andrzej Duda w akcie łaski wobec Mariusza Kamińskiego napisał, że "umarza postępowanie" w jego sprawie. - "Wyręczanie sądu" to złamanie art. 173 konstytucji, czyli niezależności sądownictwa - mówi prof. Andrzej Zoll.Prof. Ewa Łętowska, była rzecznik praw obywatelskich i sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku: - To wejście prezydenta w kompetencje władzy sądowniczej, a więc delikt konstytucyjny. Prezydentowi nie wolno wyręczać sądów w ich kompetencjach wynikających z konstytucyjnego podziału władzy. Władza sądownicza należy wyłącznie do sądów. Prawo łaski nie jest aktem sądzenia. Nie decyduje o winie, tylko o nieegzekwowaniu kary.

Prawnicy się spierają, czy prezydent miał prawo ułaskawić osobę skazaną nieprawomocnie, czy nie miał. Chodzi o Mariusza Kamińskiego, byłego szefa CBA, który dostał trzy lata więzienia za nadużycie uprawnień w czasie tzw. afery gruntowej. Kamiński się od wyroku odwołał, ale we wtorek Duda go ułaskawił.

Prof. Łętowska uważa, że mógł go ułaskawić, ale dla sprawy ma to znaczenie drugorzędne. Kluczowe jest to, jak zareaguje sąd. Czy pozwoli wkroczyć prezydentowi w sprawowanie władzy sądowniczej, uznając za obowiązujące prezydenckie umorzenie postępowania, czy też dokończy proces. - Powinien proces dokończyć, czyli wydać prawomocny wyrok i rozstrzygnąć o winie. Akt łaski dopiero wtedy może zacząć działać - mówi Łętowska.
Podobnie uważają m.in. konstytucjonalista dr Ryszard Piotrowski i były minister sprawiedliwości prof. Leszek Kubicki. Przeciwnego zdania jest prof. Zbigniew Ćwiąkalski, także były minister. Uważa, że prezydencki akt uniemożliwia kontynuowanie sprawy sądowej.

Decyzja - uznać prezydenckie umorzenie czy dokończyć sądzenie? - najpierw należy nie do sądu odwoławczego (Sądu Okręgowego w Warszawie), tylko do sądu pierwszej instancji, czyli Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia. Jak poinformował nas sędzia Wojciech Małek z sądu okręgowego, sprawa jest na etapie postępowania międzyinstancyjnego i sąd rejonowy jeszcze nie przesłał jej okręgowemu. Apelację złożył nie tylko Mariusz Kamiński, ale też pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego. To znaczy, że Kamiński nie może zapobiec kontynuowaniu sprawy sądowej poprzez wycofanie swojej apelacji.

Zdaniem sędziego Małka sąd rejonowy nie ma wyjścia - musi uznać prezydenckie umorzenie. - Jedyne, co może jeszcze zrobić, to wydać postanowienie co do kosztów postępowania. Jednak gdyby zdecydował się przesłać akta sądowi odwoławczemu do dalszego procedowania, to przed sądem odwoławczym otwiera się droga na przykład do zadania pytania prawnego Sądowi Najwyższemu - mówi sędzia Małek.

Sąd mógłby zapytać Sąd Najwyższy, jakie skutki prawne ma akt łaski, w którym prezydent "umarza postępowanie". A także, czy prezydent może ułaskawiać osobę formalnie niewinną, bo nie skazaną prawomocnie.

- Kiedy usłyszałem w telewizji, jak prezydent mówi, że wyręczył sąd i umorzył postępowanie, myślałem, że się przejęzyczył - mówi prof. Andrzej Zoll, karnista, były rzecznik praw obywatelskich i były prezes Trybunału Konstytucyjnego. - "Wyręczanie sądu" to ewidentne złamanie art. 173 konstytucji, czyli niezależności sądownictwa. Prezydent nie może wydawać decyzji procesowych. A sąd powinien kontynuować rozpatrywanie sprawy, bo nie ma podstawy do umorzenia. Akt łaski nie jest wymienioną w procedurze karnej przesłanką do umorzenia przez sąd postępowania.

Prof. Łętowska: - Piłka jest po stronie sądu. Albo stanie w obronie wyłączności sądów do sprawowania wymiaru sprawiedliwości, albo uzna, że akt łaski wyręcza go w obowiązku dokończenia sprawy. I w ten sposób ustanowi fatalny standard dotyczący ułaskawienia i pozwoli na wkroczenie władzy wykonawczej w kompetencje sądowniczej.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz