Na swym pierwszym posiedzeniu we wtorek komisja
sprawiedliwości i praw człowieka wybrała jednogłośnie Stanisława Piotrowicza z
PiS na stanowisko przewodniczącego.
Reguły są znanePiotrowicz podkreślił, że praca w komisji zajmującej się tą tematyką nie jest dla niego nowością. - Przez dwie kadencje byłem senatorem, a w jednej kadencji kierowałem analogiczną komisją w Senacie - komisją sprawiedliwości, praw człowieka i petycji. W Sejmie poprzedniej kadencji byłem wiceprzewodniczącym tej komisji - zaznaczył. Zapewnił, że "reguły funkcjonowania komisji" oraz "problematyka" są mu znane.
Być może poseł Piotrowicz ma spore doświadczenie, jednak sprawa sprzed 15 lat sprawia, że jego obecność w komisji praw człowieka powinna co najmniej dziwić.
"Nikogo nie raziło"
W listopadzie 2001
roku Stanisław Piotrowicz, będąc prokuratorem w Krośnie, umorzył postępowanie
wobec proboszcza Tylawy, podejrzanego o molestowanie seksualne dzieci. Piotrowicz
tłumaczył, że czyny księdza nie miały podtekstu seksualnego. - Nikogo to w tym
środowisku nie raziło - mówił "Gazecie Wyborczej".
Zachowanie duchownego
według prokuratora miało być wyrazem ojcowskiej czułości duchownego a nawet
jego... zdolności bioenergoterapeutycznych. Piotrowicz powoływał się na
zeznania, wedle których że jeśli dziecko bolał brzuszek, to po dotknięciu przez
księdza ból znikał.
"Ojcowskie pocałunki"
Piotrowski tłumaczył
też inne czyny księdza, choćby nocowanie z dziećmi na plebanii. - Dla dzieci
nocowanie w obcym domu jest atrakcją. Kąpiel wynikała zaś z tego, że dzieci
były brudne. Całowanie w usta według niego było na zasadzie "daj
ciumka" czy "gilgotanie brodą" - wyjaśniał Piotrowski.
Ksiądz M. w trakcie
późniejszego procesu nie zaprzeczył, że całował dzieci. Miały to być
"ojcowskie pocałunki", choć zdarzały się także w usta. Nie zaprzeczył
też, że dotykał je w intymne miejsca. W sądzie pokazywał nawet, jak wykonywać
terapeutyczne masaże. - Dłońmi masowałem prawie że od kości łonowej w górę -
opisywał.
"Legalne jest zaspokajanie seksualnych potrzeb przy
pomocy dzieci"
- Prokuratura uznała,
że legalne jest zaspokajanie seksualnych potrzeb przy pomocy dzieci: dotykanie,
wkładanie im rąk do majtek, całowanie z języczkiem... A może panowie z
prokuratury wiedzą, że chodzi o dzieci z wioski, za którymi mało kto może się
wstawić, a osoba oskarżana przeze mnie ma wielu wpływowych przyjaciół - mówiła
"Gazecie Wyborczej" Lucyna Krawiecka, która zaniepokojona
opowieściami dzieci złożyła zawiadomienie do prokuratury.
Po skargach na
decyzję o umorzeniu sprawę przejęła prokuratura w Jaśle. Trzy lata później
65-letni ksiądz M. został skazany na dwa lata więzienia z zawieszeniem na pięć
za molestowanie sześciu dziewczynek. Sąd potwierdził, że kapłan wkładał ręce
pod bluzki dziewczynek i dotykał ich piersi, wkładał ręce do majtek i dotykał
krocza, całował, wkładał palec do pochwy.
Oskarżał opozycjonistę
Piotrowicz prokuratorem jest od lat. W 2013 roku Tomasz
Sekielski w swoim programie "Po prostu" w TVP ujawnił, że w latach
80. Piotrowicz, wówczas członek PZPR, był autorem aktu oskarżenia wobec
Antoniego Pikuli, opozycjonisty oskarżonego o kolportaż wydawnictw drugiego
obiegu. W 1984 roku Piotrowicz miał zostać nawet odznaczony brązowym krzyżem
zasługi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz