Motto: "Pierdol bąka a on brzdąka" - ciocia Wiesia

Nowy szef sejmowej komisji praw człowieka bronił księdza, który molestował dzieci

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,19209412,nowy-szef-sejmowej-komisji-praw-czlowieka-bronil-ksiedza-ktory.html?utm_source=m.gazeta.pl&utm_medium=testbox&utm_campaign=CzolkaIImg




Na swym pierwszym posiedzeniu we wtorek komisja sprawiedliwości i praw człowieka wybrała jednogłośnie Stanisława Piotrowicza z PiS na stanowisko przewodniczącego.
Reguły są znane
 Piotrowicz podkreślił, że praca w komisji zajmującej się tą tematyką nie jest dla niego nowością. - Przez dwie kadencje byłem senatorem, a w jednej kadencji kierowałem analogiczną komisją w Senacie - komisją sprawiedliwości, praw człowieka i petycji. W Sejmie poprzedniej kadencji byłem wiceprzewodniczącym tej komisji - zaznaczył. Zapewnił, że "reguły funkcjonowania komisji" oraz "problematyka" są mu znane.
 Być może poseł Piotrowicz ma spore doświadczenie, jednak sprawa sprzed 15 lat sprawia, że jego obecność w komisji praw człowieka powinna co najmniej dziwić.


"Nikogo nie raziło"


 W listopadzie 2001 roku Stanisław Piotrowicz, będąc prokuratorem w Krośnie, umorzył postępowanie wobec proboszcza Tylawy, podejrzanego o molestowanie seksualne dzieci. Piotrowicz tłumaczył, że czyny księdza nie miały podtekstu seksualnego. - Nikogo to w tym środowisku nie raziło - mówił "Gazecie Wyborczej".


 Zachowanie duchownego według prokuratora miało być wyrazem ojcowskiej czułości duchownego a nawet jego... zdolności bioenergoterapeutycznych. Piotrowicz powoływał się na zeznania, wedle których że jeśli dziecko bolał brzuszek, to po dotknięciu przez księdza ból znikał.


"Ojcowskie pocałunki"


 Piotrowski tłumaczył też inne czyny księdza, choćby nocowanie z dziećmi na plebanii. - Dla dzieci nocowanie w obcym domu jest atrakcją. Kąpiel wynikała zaś z tego, że dzieci były brudne. Całowanie w usta według niego było na zasadzie "daj ciumka" czy "gilgotanie brodą" - wyjaśniał Piotrowski.


 Ksiądz M. w trakcie późniejszego procesu nie zaprzeczył, że całował dzieci. Miały to być "ojcowskie pocałunki", choć zdarzały się także w usta. Nie zaprzeczył też, że dotykał je w intymne miejsca. W sądzie pokazywał nawet, jak wykonywać terapeutyczne masaże. - Dłońmi masowałem prawie że od kości łonowej w górę - opisywał.


"Legalne jest zaspokajanie seksualnych potrzeb przy pomocy dzieci"


 - Prokuratura uznała, że legalne jest zaspokajanie seksualnych potrzeb przy pomocy dzieci: dotykanie, wkładanie im rąk do majtek, całowanie z języczkiem... A może panowie z prokuratury wiedzą, że chodzi o dzieci z wioski, za którymi mało kto może się wstawić, a osoba oskarżana przeze mnie ma wielu wpływowych przyjaciół - mówiła "Gazecie Wyborczej" Lucyna Krawiecka, która zaniepokojona opowieściami dzieci złożyła zawiadomienie do prokuratury.


 Po skargach na decyzję o umorzeniu sprawę przejęła prokuratura w Jaśle. Trzy lata później 65-letni ksiądz M. został skazany na dwa lata więzienia z zawieszeniem na pięć za molestowanie sześciu dziewczynek. Sąd potwierdził, że kapłan wkładał ręce pod bluzki dziewczynek i dotykał ich piersi, wkładał ręce do majtek i dotykał krocza, całował, wkładał palec do pochwy.


Oskarżał opozycjonistę


Piotrowicz prokuratorem jest od lat. W 2013 roku Tomasz Sekielski w swoim programie "Po prostu" w TVP ujawnił, że w latach 80. Piotrowicz, wówczas członek PZPR, był autorem aktu oskarżenia wobec Antoniego Pikuli, opozycjonisty oskarżonego o kolportaż wydawnictw drugiego obiegu. W 1984 roku Piotrowicz miał zostać nawet odznaczony brązowym krzyżem zasługi.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz