Motto: "Pierdol bąka a on brzdąka" - ciocia Wiesia

Ups

duda-cwierka-niepublicznie

Kancelaria Prezydenta Andrzeja Dudy ma problem, jak traktować twitterową aktywność swojego szefa.

autor: Agnieszka Kublik

16 marca przesłałam do Marka Magierowskiego, szefa biura prasowego w Kancelarii Prezydenta, pytanie o aktywność Andrzeja Dudy na Twitterze.

Napisałam tak: „Dlaczego Prezydent RP Andrzej Duda na Twitterze obserwuje i nawiązuje dialog z osobami o takich nickach, jak np. » ruchadło leśne” czy » KarolinaWazelina «, która przedstawia się tak: » Jestem oazą spokoju, pier..., k..., wyciszonym kwiatem lotosu na zaj... spokojnej tafli jeb... jeziora «. Raz napisała: » Jaka jestem zaj... «. I zdjęcie dziewczynki pokazującej środkowy palec. Albo o nicku » jeb... się daniel! «. Albo autorki wpisu: » czy oj... sobie włosy czy nie? «. Potrafi je rozwiązywać sama, bo krótko potem napisała: „Ch..., umówiła się na 17.30, tracę włosy”. Pisał o tym „Newsweek” w tekście „Czym się jara głowa państwa. Andrzej Duda obserwuje na TT nastolatki o wdzięcznych nickach » Foczka «, » Pimpuś sadełko «i » ruchadło leśne «”.

Zapytałam: "Czy używane przez tych twitterowiczów słowa powszechnie uważane za wulgarne nie ujmują głowie państwa dostojeństwa, godności i szacunku?".

Dyr. Magierowski nie odpisał. O to samo zapytałam biuro prasowe. Cisza. Po kilku przypomnieniach i dwóch tygodniach wreszcie dostałam maila. "Szanowna Pani Redaktor - odpisało mi biuro prasowe. - W związku z koniecznością dokonania analizy przesłanego 16 marca br. wniosku, na podstawie art. 13 ust. 2 ustawy z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej (DzU z 2015 r., poz. 2058 z późn. zm.,), uprzejmie informujemy, że Kancelaria Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej przedłuża termin rozpoznania Pani zapytania o 14 dni, tj. do dnia 13 kwietnia br.".

13 kwietnia przyszła odpowiedź - nie będzie odpowiedziBiuro prasowe ujęło to tak: "Uprzejmie informujemy, że informacje dotyczące sposobu prowadzenia prywatnego konta na portalu społecznościowym nie stanowią informacji o działaniach podejmowanych przez Prezydenta RP Andrzeja Dudę w ramach sprawowanego urzędu Prezydenta RP i tym samym nie stanowią informacji publicznych". I dalej jest wywód, że informacja publiczna to taka, która "zawiera pewien dodatkowy substrat w postaci powiązania jej z funkcjonowaniem władz administracji publicznej. Tym samym informacja publiczna to taka informacja, która co do zasady nie obejmuje spraw niepublicznych".

Czyli Kancelaria Prezydenta potwierdziła, że jest to prawdziwe konto i że to Duda, a nie ktoś z kancelarii, je prowadzi. To cenna informacja.

Biuro prasowe konto Dudy nazywa "prywatnym". Mam wątpliwości. Po pierwsze, prezydent Duda do konta dokleił zdjęcie z żoną z kampanii prezydenckiej. Po drugie, publikuje tam wpisy dotyczące jego działalności publicznej (np. spotkanie z młodzieżą, kondolencje po zamachach w Brukseli czy odsyłacz do swojego przemówienia - po angielsku, niemiecku i hebrajsku - w Markowej, gdzie otwierał Muzeum Polaków Ratujących Żydów im. Rodziny Ulmów). Po trzecie, od wyborów prezydenckich Duda jest zawsze głową państwa - i gdy otwiera muzea, i gdy jeździ na nartach, i gdy publikuje na Twitterze.

Moje pytania nie dotyczyły - jak twierdzi biuro prasowe - "sposobu prowadzenia prywatnego konta na portalu społecznościowym", bo to, jak Duda je prowadzi, każdy może sobie obejrzeć. Pytałam o przyczyny i konsekwencje tego, co Duda tam czyni. Czyli jak ta jego działalność przekłada się na wizerunek urzędu, który sprawuje.

Brak odpowiedzi kancelarii na tak sformułowane pytanie to przyznanie, że nie ma na nie dobrej odpowiedzi. Twierdząca pogrążyłaby prezydenta: Duda tym swoim ćwierkaniem wystawia na szwank godność urzędu. Zaprzeczenie pogrążyłoby urzędników kancelarii, że nie czują obciachu.

Tym samym urzędnicy potwierdzili, że zrozumieli, w jak fatalnej sytuacji Andrzej Duda postawił prezydenta, czyli siebie samego, i swoich podwładnych. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz