Motto: "Pierdol bąka a on brzdąka" - ciocia Wiesia

"New York Times" publikuje tekst waszczykowskiego. Szef MSZ apeluje do USA o wsparcie i tłumaczy poczynania rządu

http://m.onet.pl/wiadomosci/swiat,wy751r

"Polskę i USA łączy coś więcej niż tylko strategiczne partnerstwo. Jesteśmy bliskimi przyjaciółmi i sojusznikami, którzy dzielą wspólną historię i przekonania. Ta bliska więź jest kluczowa, gdy chodzi o zrozumienie problemów, z którymi musi się dziś zmierzyć Polska. Europa jest wstrząsana narastającą niestabilnością. UE musi stawić czoła recesji i wojnie u jej granic. Rosyjska agresja wobec Ukrainy, naszego sąsiada, to problem dla naszych krajów. Rząd PiS jest gotów sprostać tym wyzwaniom, prowadząc odważną, realistyczną, a przede wszystkim efektywną politykę zagraniczną. Ale nie zrobimy tego sami. Potrzebujemy wsparcia ze strony USA i naszych sojuszników w NATO" - pisze w tekście opublikowanym na łamach dziennika "New York Times" szef MSZ Witold Waszczykowski. I tłumaczy w nim ostatnie posunięcia rządu.


Szef polskiej dyplomacji przypomina, że po ataku na World Trade Center w 2001 roku, Polska odpowiedziała na wezwanie Stanów Zjednoczonych i przyłączyła się do koalicji antyterrorystycznej. Jak dodaje, nasi żołnierze służyli w Iraku oraz Afganistanie i stanowili jeden z największych kontyngentów w ramach sił NATO. Co więcej, polscy wojskowi do dziś pomagają w szkoleniu afgańskiej armii. Waszczykowski pisze dalej, że nasz kraj bardzo poważnie traktuje swoje zobowiązania wobec Sojuszu Północnoatlantyckiego, zwłaszcza jeżeli chodzi o wydatki na zbrojenie.
"Braliśmy udział w niemal każdej operacji sił NATO. Zapłaciliśmy za nie, także krwią" - argumentuje. Podkreśla również, że nasz kraj z nadzieją patrzy na zbliżający się szczyt NATO w Warszawie jako na moment, w którym Sojusz powinien dokonać niezbędnej korekty swojej polityki. Doceniając ustalenia poprzedniego spotkania w Newport, Witold Waszczykowski otwarcie pisze, że liczy na przyjęcie "pakietu warszawskiego". Jego najważniejszą częścią miałaby być decyzja o trwałej obecności sił NATO na terenie Polski.
Tylko taka obecność Sojuszu, wraz z jego instalacjami obronnymi oraz żołnierzami, może zapewnić Polsce oraz innym krajom tego rejonu bezpieczeństwo, którego tak bardzo potrzebują. Ten krok NATO powinien być połączony z regularnymi manewrami oraz, co niezwykle ważne, z nowymi planami obronnymi Sojuszu. "Potrzebujemy, by Stany Zjednoczone poszły dalej i przejęły inicjatywę we wzmacnianiu wschodniej flanki NATO" - pisze na łamach "New York Timesa".
Witold Waszczykowski podkreśla również, że relacje między Polską a USA wykraczają daleko poza kwestie bezpieczeństwa. Równie ważnym elementem łączącym oba kraje było promowanie wartości demokratycznych. Po tym wstępie szef MSZ tłumaczy ostatnie zmiany, jakie w naszym kraju przeprowadził rząd Prawa i Sprawiedliwości. Przypomina, że jego partia, jako pierwsza w historii III RP, otrzymała od wyborców mandat do samodzielnych rządów. Polacy oczekiwali od nowej władzy sprawiedliwości społecznej oraz większej demokratyzacji życia politycznego. "Teraz odpowiadamy na te zapotrzebowania" - przekonuje.
"To prawda, niektórzy nasi przeciwnicy nazywają ostatnie reformy mianem »antydemokratycznych«, zwłaszcza gdy chodzi o zmiany w Trybunale Konstytucyjnym. Ale te zmiany były jedynie rozwiązaniem problemów, które stworzyli nasi poprzednicy. Gdy zorientowali się, że tracą władzę, dokonali błyskawicznych zmian w Trybunale. Cofając te zmiany, uczyniliśmy Trybunał Konstytucyjny bardziej pluralistycznym i demokratycznym" - wyjaśnia.
Podobnie, jego zdaniem, wygląda sytuacja, jeżeli chodzi o zmiany w mediach publicznych. Szef polskiej dyplomacji tłumaczy, że celem, jaki przyświecał ostatnim zmianom, było "przywrócenie misji publicznej oraz zapewnienie niezależności, obiektywizmu oraz pluralizmu".

Waszczykowski kończy swój tekst przypomnieniem słynnego zdania, jakie wypowiedział Tadeusz Kościuszko. Bohater, który łączy Polskę i USA, walczył na terytorium Stanów Zjednoczonych za "wolność naszą i waszą". "Połączeni wspólną historią, celami i wartościami, Polska i Stany Zjednoczone mogą i powinny przyczynić się do tego, by Europa była bardziej stabilna i zamożna" - pisze.
Szef polskiej dyplomacji Witold Waszczykowski ocenił, że list trzech amerykańskich senatorów, którzy wyrazili obawy o poszanowanie demokracji w Polsce, wynika z braku wiedzy, a także "inspiracji ludzi, którzy źle życzą Polsce".
Minister zapowiedział, że jeśli w trakcie wizyty w Waszyngtonie uda mu się spotkać z członkami Kongresu USA albo z ich współpracownikami, to wyjaśni im polskie stanowisko. Wskazał, że akurat w tym tygodniu nie odbywają się posiedzenia Kongresu, dlatego nie jest pewne, że takie spotkanie uda się zorganizować.
- Te wypowiedzi, te listy wynikają z braku wiedzy na temat tego, co się dzieje w Polsce, z jakichś inspiracji ludzi, którzy źle Polsce życzą - powiedział Waszczykowski dziennikarzom w Brukseli.
- To był list skierowany do premier (Beaty) Szydło, więc uważała, że trzeba odpowiedzieć kurtuazyjnie - dodał minister, pytany, czy odpowiedź szefowej polskiego rządu na list senatorów nie była na zbyt wysokim szczeblu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz